W dniach 22–29 lipca 2023 mieliśmy przyjemność wyruszyć na niezwykłą żeglarską wyprawę po Morzu Adriatyckim, która była nie tylko okazją do podziwiania malowniczych krajobrazów, ale także do zanurzenia się w lokalnej kulturze i tradycjach.

Nasza podróż rozpoczęła się w Portorož, malowniczym nadmorskim miasteczku w Słowenii, skąd wyruszyliśmy w kierunku niezapomnianej przygody na pokładzie Bavarii 44. W skład naszej załogi wchodził skipper Ernest oraz ośmioro załogantów.
Pierwszym przystankiem był Portoroż, znany z pięknych plaż i tętniącego życiem nadmorskiego kurortu. Po załadowaniu sprzętu i sprawdzeniu wszystkich niezbędnych rzeczy, wyruszyliśmy w stronę Grado (15 mil morskich [nm]), niewielkiej włoskiej miejscowosci. Wiatr był idealny, a żagle wypełniły się mocno, co pozwoliło nam szybko pokonać trasę.
Grado przywitało nas swoim urokliwym starym miastem i wąskimi uliczkami, które zachwycały kolorowymi domami oraz klimatycznymi kawiarniami. Spacerując po starówce, można było zobaczyć malownicze place, gdzie odbywały się lokalne jarmarki. Wieczorem znaleźliśmy przytulną restaurację, gdzie spróbowaliśmy specjałów regionalnej kuchni, takich jak risotto z owocami morza oraz przepysznej włoskiej pizzy.
Następnie popłynęliśmy do Caorle (25nm), małej, malowniczej miejscowości, gdzie mogliśmy delektować się lokalną kuchnią i spróbować świeżych owoców morza. Miejsce to, otoczone naturą, oferowało chwilę relaksu z dala od zgiełku miasta.


Po krótkim wypoczynku wyruszyliśmy w nocny rejs w kierunku Vrsaru (47nm), który okazał się jednym z najbardziej klimatycznych etapów naszej podróży. Widok gwiazd odbijających się w morzu pozostanie w naszej pamięci na długo. Kiedy w końcu dotarliśmy do celu, powitało nas spokojne chorwackie miasteczko z kamiennymi uliczkami i widokiem na archipelag malutkich wysp. W marinie panował relaksujący spokój, który skłonił nas do leniwego poranka i spaceru w kierunku malowniczego rynku. Spacerując po wąskich uliczkach, odkryliśmy wiele ukrytych zakątków i lokalnych sklepików.
Nasz kolejny przystanek to Rovinj (6nm), prawdziwa perełka Istrii. Jego kolorowe domy i wąskie, brukowane uliczki tworzyły magiczny klimat. Nie mogliśmy się oprzeć, by nie wspiąć się na wzgórze, gdzie wznosi się imponujący kościół św. Eufemii, z którego rozciągał się zapierający dech w piersiach widok na miasto i morze. Rovinj to jedna z najpiękniejszych miejscowości na chorwackim wybrzeżu. Nasz powrotny spacer po wąskich uliczkach prowadził nas do malowniczej przystani, gdzie mogliśmy obserwować łodzie oraz podziwiać zachód słońca. Nie mogliśmy także pominąć wizyty w Galerii Sztuki, gdzie wystawiane były prace lokalnych artystów, a także spróbowania słynnych lodów rzemieślniczych.
Wieczorem okazało się że na rynku jest koncert zespołu Abba Mia co dało doskonałą okazję do wspólnej zabawy.



Z Rovinj wyruszyliśmy do Novigradu (21nm), który urzekał swoją historyczną architekturą oraz spokojnym portem. To miasteczko, choć mniej znane, zaskoczyło nas swoją autentycznością. Stare mury obronne otaczają urokliwe centrum pełne restauracji i małych sklepików. Novigrad słynie także z doskonałej oliwy z oliwek, której musieliśmy spróbować – jej smak był niesamowity!
Po pełnym emocji rejsie, wróciliśmy do Portoroża, gdzie zakończyliśmy naszą żeglarską przygodę. To był czas relaksu, odkrywania nowych miejsc i cieszenia się urokami Adriatyku.
Refleksje i wspomnienia
Każdy dzień tego rejsu był wyjątkowy. Morze, słońce i wiatr towarzyszyły nam przez cały tydzień, pozwalając oderwać się od codzienności. Największe wrażenie zrobiły na nas nocne przeloty oraz wizyty w historycznych miasteczkach, takich jak Rovinj czy Grado.
Podczas wyprawy mieliśmy okazję nie tylko podziwiać wspaniałe krajobrazy, ale także zacieśnić więzi z załogą i doskonalić nasze żeglarskie umiejętności. Rejs na Adriatyku to idealny sposób na aktywny wypoczynek i poznanie tego regionu z zupełnie innej perspektywy.

Już teraz nie możemy doczekać się kolejnej wyprawy!








Dodaj komentarz